Siatkarki z Awiżeń – wicemistrzami Litwy!


W dniu 25 maja w Gimnazjum w Awiżeniach, po 23 latach przerwy, został rozegrany finałowy etap Mistrzostw Litwy wśród Szkół w piłce siatkowej wśród dziewcząt. A więc, długo czekaliśmy na taką imprezę, a zaskarbiliśmy na takie zaufanie swoją postawą na parkiecie jak i poza nim. Sportowo od lat jesteśmy w siatkarskiej czołówce, wystarczy zaznaczyć, że na 5-ciu ostatnich edycjach tych rozgrywek pięciokrotnie docieraliśmy do finałowej czwórki. Wiadomo, po renowacji szkoły mamy dobre warunki do przeprowadzenia takiej rangi imprezy, jak też doświadczenie w organizacji turniejów siatkarskich. Chcieliśmy i tym razem dobrze wypaść sportowo jak też organizacyjnie. No i wypadliśmy. Ale teraz po kolei…

Otóż 25 maja do Awiżen przybyli 3 zespoły siatkarskie: z Gimnazjum „Saulės” w Kownie, z Gimnazjum im. K. Jauniaus w Szyłele (Šilelė) oraz z Kielmy, by razem z gospodyniami ustalić zwycięzcę igrzysk i wyszeregować zespoły na podium oraz wyłonić największego pechowca. Największym pechowcem jest zespół z 4 miejsca, gdyż tak naprawdę po długiej i trudnej drodze, po gęstym sicie eliminacji, które trwały od grudnia miesiąca, zostajesz z niczym. Dobrze to znamy, gdyż właśnie w ubiegłym roku w Olicie my byliśmy taką pechową drużyną i wiemy jak to boli.

Turniej rozpoczęliśmy uroczystą galą. Gdy zabrzmiała piosenka Tiny Turner „The best”, do sali sportowej wkroczyły 4 najlepsze drużyny. Jako pierwsze wkroczyły siatkarki z Kielmy, a o tym, że to nieprzypadkowi goście tej imprezy, a jedni z faworytów tej edycji świadczy fakt, że one w ubiegłym roku w Olicie i rok wcześniej w Szawlach zdobyły wicemistrzostwo kraju. I tym razem bardzo chciały dowieść, że do trzech razy sztuka. Jako drugie weszły siatkarki z Szyłele, które też w 2015 roku sięgnęły po tytuł mistrzowski i tym razem chciały to powtórzyć. Trzecim zespołem wkraczającym na halę były siatkarki z Kowna, broniące honoru nie tylko własnego, ale i dużych miast. Wilno, Szawle, Poniewież, Kłajpeda i inne odpadły już we wcześniejszych rozgrywkach, więc one miały udowodnić, że w dużych miastach też potrafią grać w siatkówkę. I ku temu miały podstawy, gdyż dwa lata z rzędu szkoły z Kowna sięgały po złoto. Witani byli głośnymi oklaskami, aczkolwiek największymi brawami zostały powitane jako ostatnie wkraczające gospodynie – siatkarki z Gimnazjum w Awiżeniach. Wszystkich uczestników: nauczycieli, trenerów, gości powitała Pani dyrektor Gimnazjum w Awiżeniach Waleria Orszewska. Pani dyrektor życzyła wszystkim udanych rozgrywek i była dumna, że wśród najlepszych są jej wychowankowie i nie ukrywała, że to właśnie nam będzie kibicowała. Natomiast ja w imieniu własnym i całej drużyny wręczyłem Pani Dyrektor wiązkę róż, gdyż tego dnia miała urodziny, życzyłem dużo zdrowia, sił i cierpliwości z nami. Bardzo chcieliśmy coś prócz kwiatów i życzeń dorzucić i mieliśmy cichą nadzieję, że dobry występ na pewno byłby mile widziany, gdyż dobrze wiemy, że jesteśmy oczkiem w głowie Pani Dyrektor. Ale nie chcieliśmy zapeszać i żadnych deklaracji nie składaliśmy wiedząc, że będą z nas radzi jak damy z siebie wszystko, bo nie raz postawa jest bardziej cenna od wyniku.

Bardzo nam milo było, że wśród gości był Dyrektor Szkoły Sportowej Samorządu Rejonu Wileńskiego Pan Marian Kaczanowski. Zabierając głos podkreślił, że siatkówka jest piękną grą i zajmuje ważne, priorytetowe miejsce w igrzyskach szkolnych. Dyrektor również wręczył podziękowania od Pani Mer Rejonu Wileńskiego Marii Rekść dla dwóch siatkarek od nas – Justynie Kulbaczewskiej i Ksenii Pawlik za osiągnięcia sportowe u nas w kraju i poza jego granicami. Dyrektor życząc wszystkim powodzenia również przyznał się, że jego serce darzy sympatią w sposób szczególny jeden zespół i ręką lekko wskazał w kierunku naszych dziewcząt, a ja świetnie wiem, że ta sympatia jest wzajemna. Po przemowach i dwóch tańcach – jeden wykonany w stylu baletowym przez naszą „początkówkę”, inny estradowy wykonany przez dziewczynek z klasy 6, do pracy wzięli się zawodnicy i sędziowie. Wszystkie mecze były jak nigdy wyrównane. Na 6 rozegranych meczy aż w czterech był potrzebny dodatkowy set, grany tylko do 15 punktów. A i te dwa pozostałe raczej do łatwych nie należały. Jeden z takich zagrały nasze siatkarki w inauguracyjnym meczu z siatkarkami Szyłele. Mimo, że ten mecz wygraliśmy wynikiem 2:0, to powiedzieć, że to był spacerek, byłoby dalekie od rzeczywistości. To, że bardzo chcieliśmy go wygrać w pewnym momencie zaczęło nam szkodzić. Dobre zagrania chcieliśmy zagrać jeszcze lepiej, a stąd posypały się błędy w zagrywce w ataku. Ale nerwy dało się opanować i mecz wygraliśmy.

Następny mecz mieliśmy rozegrać z dziewczynami z Kowna. Ten mecz zaczęliśmy koncertowo i pierwszego seta wygraliśmy do 17. I mimo, że w drugiej odsłonie lekko nam armaty zgasły, to cały mecz wygraliśmy po tie-breaku. W ostatnim meczu musieliśmy się zmierzyć z siatkarkami ze Żmudzi. I my i one mieliśmy po dwa wygrane mecze, a z tego wynikało, że zwycięzca tego meczu zapewnia zwycięstwo w całym turnieju. I mimo, że mieliśmy lepszy stosunek setów i małych punktów, to jednak lekką przewagę miały rywalki. Otóż my graliśmy go od razu po trudnym i dramatycznym meczu z zespołem z Kowna, natomiast siatkarki z Kielme miały mecz przerwy. Widocznie lepiej potrafiły zregenerować siły i … niestety, wygrały. Gdy nasze siatkarki były smutne pocieszałem je, twierdząc, że to jest duży sukces, bo przed 23 laty mieliśmy tylko 3 miejsce, a wszyscy trenerzy po ostatnim gwizdku twierdzili, że każdy mógł być i pierwszy i ostatni. Wiadomo, zawsze wygrywa najlepszy i tym razem takim zespołem były siatkarki z Kielme, które też miały trudną drogę, przecież wygrywały z rywalkami minimalnie 2:1, więc czapki z głów i przysłowie „Do trzech razy sztuka” znalazło potwierdzenie podczas tej edycji. A my też zrobiliśmy spory krok do przodu i nauka z ubiegłego roku nie poszła na marne i z tego warto się cieszyć, a z błędów się uczyć, wyciągnąć wnioski i wszystko jest możliwe za rok.

Na gali dekoracji zwycięzców nastroje się poprawiły, szczególnie po tym, jak srebrne medale zawisły na naszych piersiach, a kapitan Justyna Kulbaczewska odebrała piękny puchar, który z całą pewnością ozdobi bogatą kolekcję naszych trofea. Wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe koszulki z logo igrzysk oraz imienne dyplomy.

Waldemar Szumski
Szkoleniowiec siatkówki dziewcząt
Szkoły Sportowej Samorządu Rejonu Wileńskiego